W jaki sposób?

Co będzie powodem apokalipsy? UFO? Roztopią się lodowce? Bóg przyjdzie i zrobi KABOOM? Mówcie co o tym myślicie!

nieświeży oddech

A jak to sobie niby wyobrażasz?

myślę że najbardziej prawdopodobne to to że jakiś idiota w porozumieniu z innym idiotom odpali rakiety z głowicami atomowymi, na co następny idiota w porozumieniu z następnym idiotom odpali swoje, dzięki czemu albo nas zmiecie fala uderzeniowa że nawet proch nie zostanie lub zginiemy od promieniowania. polecam film "Nazajutrz". naprawdę bardzo warty obejrzenia. opowiada o wojnie atomowej z perspektywy miasta wielkości Bielawy czy Dzierżoniowa. naprawdę polecam

Nie to by nie rozwaliło całego świata jakieś miasteczka w Umbadży czy Boliwii zostaną i to bezpieczne przed promieniowaniem bo na niektóre kontynenty (piję do Afryki) nie zrzucą bo i po co? Najwyżej murzyny odrodzą świat ;O

jakiś typ będzie miał nieświeży oddech, spotka się z innym typem któremu to się nie spodoba tn uderzy go w ryj tamten wpadnie na innego i tak dalej i tak dalej i ZAMIESZKI OGARNĄ CAŁY ŚWIAT ^^

promieniowanie (nie pamiętam na jakiej zasadzie) stworzy chmurę i będzie podróżować po świecie Wink

dosięgnie wszędzie. zostaną tylko satelity i ISS

To ludzie zdążą uciec na księżyc. Ja strzelam na to że ludzie ewoulują w końcu na wyższy poziom doświadczenia i tzn. koniec świata to będzie po prostu koniec człowieka zwykłego i początek nowego człowieka

level up? oby jeżu, oby!

Ot taka optymistyczna rozkminka :>

żeby tylko wiecej takich

ja mysle ze zabijajac srodowisko zabija siebie jesli sie nie poprawia w sprawach ekologicznych ;o

Jeżu napisał o tym, że ludzie wyemigrują na Księżyc - całkiem prawdopodobne (do 2019 bodajże, NASA chce wybudować tam bazę i z Księżyca robić "wypady" na Marsa). Ziemia zostanie jednak wielkim śmietnikiem (pozostałości po "cywilizacji"), który będzie albo prawie całkowicie zatopiony (efekt podniesienia poziomu wód morskich spowodowany wzrostem temperatury), albo całkowicie wysuszony (brak warunków sprzyjających rozwojowi roślinności z tego samego powodu co wyżej [swoją drogą później padną również wszystkie zwierzęta, ale... kogo to obchodzi?).
Przeżycie na Ziemi uzależnione będzie od ropy, gazu i węgla (które pewnego dnia definitywnie się skończą i Ruscy będą musieli sami sobie kurek zakręcić) Do tego czasu nikt nie będzie pracował nad technologią pozyskania energii z źródeł alternatywnych, bo ważniejsze będą zbrojenia (bo lepiej by kraj Y napadł na kraj X, bo ten drugi ma masę zasobów, niż pracować nad technologiami, które uniezależnią kraj Y od wyczerpujących się surowców) Rozpęta się konflikt i ze śmietnika nie pozostanie nic. Ale zanim do tego wszystkiego dojdzie, to ludzkość przetrzebią huragany, powodzie, gradobicia. Przerażeni ludzie podzielą się na kilka grup. Jedni zwrócą się ku Bogu, drudzy ku Allahowi a jeszcze inni ku jakiemuś tam. Druga grupa odda się całkowicie rozpuście i przemocy (poziom kradzieży, rozbojów, gwałtów osiągnie poziom wyższy, aniżeli dzisiaj). A ostatnia grupa przyłączy się do jakiegoś ruchu religijno-militarnego, który propagować będzie siłę i głosił, że tylko pod sztandarem nowego mesjasza, będą w stanie przeżyć (a i tak guzik to da, bo całą szopkę zakończy widok grzybków atomowych).