Autor |
Wiadomość |
Bogdan
Gdybacz
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 134 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 22:22, 06 Sty 2009 |
|
Co na ten temat sądzicie? Osobiście wkurza mnie mit o wielkiej dobroduszności amerykanów. O tym jak bardzo oni chcą pokoju na świecie. Trzeba wkońcu zauważyć że prowokują konflikty a potem mówią jak bardzo oni są dobrzy bo te konflikty łagodzą interwencją zbrojną zagarniając przy okazji ropę/gaz/cokolwiek co kraj ma u siebie. Ciekawe czy te cwaniaki pomogłyby nam w czasie wojny. Nie, nie pomogą nam, a wiecie czemu? Bo w polityce nie ma przyjaciół. Traktują nas tak "dobrze" bo chcą u nas zbudować gównianą tarczę która w żaden, podkreślam ŻADEN sposób nie ochroni NAS przed atakiem. A przez tą tarczę ruscy wycelują w nas swoje rakiety. I po co nam to? Po cholerę nam sojusz z USA? Wystarczy że jesteśmy w NATO. Nie musimy się więcej im podlizywać, nie musimy wszystkiego od nich zgapiać (haloween w Polsce to tragedia). Jedyny powód dla którego potrzebujemy USA to to że tak długo jak będą potęgą tak długo rosjanie będą bali się rozpętać wojnę (co myślę że jest kwestią kilkunastu-dziesięciu lat, biorąc pod uwagę konflikt o gaz na ukrainie i tarczę).
Tak więc na podsumowanie: God, don't bless America! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Globenes
Początkujący rozkminiacz
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się znamy?
|
Wysłany:
Wto 23:25, 06 Sty 2009 |
|
Moim zdaniem USA same zbudowały sobie opinie "Policjanta" Świata. Ogólnie Bogdan masz racja że prawdopodobnie na nas wyjebią jak będziemy w potrzebie aczkolwiek na pewno są sojusznikiem nie tak wymagającym jakim by była Rosja... USA jest stosunkowo kompromisowe w przeciwieństwie do Kremla... Spójrz co się dzieje teraz na Ukrainie ... a z reszta Chiny rosną a raczej wyrosły już na globalną potęgę która IMO będzie jeszcze bardziej nieobliczalna... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bogdan
Gdybacz
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 134 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 11:51, 07 Sty 2009 |
|
dlatego wygra ten kto zakoleguje się z chinami. tak jak liczyłem to oni mogą mieć nawet 100 milionową armię (w skrajnym przypadku). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bubaspar
Początkujący rozkminiacz
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Nikądowa
|
Wysłany:
Śro 12:18, 07 Sty 2009 |
|
Racja, Przy 1,5 miliarda ludzi przy mobilizacji w czasie wojny mogłoby być nawet więcej... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Globenes
Początkujący rozkminiacz
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się znamy?
|
Wysłany:
Śro 17:14, 07 Sty 2009 |
|
pospolite ruszenie i heja... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bugateles
Rozkminiający grafik
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: on się wziął? yoł
|
Wysłany:
Śro 18:00, 07 Sty 2009 |
|
w czasach atomowek wojna idzie do lamusa....kazdy boi sie strat bo zawsze po kazdej stronie sa straty...no chyba ze jakis pojeb prawdziwy dojdzie do wladzy |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bogdan
Gdybacz
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 134 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 18:24, 07 Sty 2009 |
|
moja teoria dotycząca III wojny światowej:
faza 1. - blitzkrieg - agresor (prawdopodobnie rosja) uderza na europę i w ciągu max 2 tygodni ją zdobywa [świat w szoku, wszyscy się mobilizują]
faza 2. - okupacja i rozmowy "pokojowe"
faza 3. - po powiedzmy roku, rosja uderza na usa (zakładamy że z chinami są w sojuszu) - toczy się mniej więcej wyrównana walka
faza 4. - zwycięstwo jednej lub drugiej strony:
-zdecydowana przewaga rosyjska - amerykanie nie mając nic do stracenie odpalają głowice jądrowe, rosjanie odpalają swoje - koniec świata
- amerykanie się bronią i kontratakiem uderzają na rosję która nie ma czym siębronić - odpalają swoje rakiety, amerykanie swoje - koniec świata
oczywiście jest możliwość że blitzkrieg będzie tak szybki że jedna ze stron zajmie wszystkie silosy i zniszczy wszystkie bombowce/okręty zdolne przenieść takie rakiety, jednak to mało prawdopodne |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mr_Herring
Początkujący rozkminiacz
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tokyo (dobrze pomarzyć :D)
|
Wysłany:
Wto 17:46, 27 Sty 2009 |
|
O ile wcześniej nie nastąpi jakiś kataklizm na skalę większą aniżeli tsunami i huragany razem wzięte...
Swoją drogą kiedyś na jakimś forum (bodajże Fallout-a) poruszony był podobny temat. Dyskusja zakończyła się (jakże optymistycznym) stwierdzeniem: I tak III wojnę przeżyją nieliczni, których będzie stać, by zawczasu zapewnić sobie ochronę.
Maciek (alias Bogdan) ma rację - to już nie będzie wojna taką, jaką znamy z opowieści, dokumentów i historii. Konflikt ten albo doprowadzi kogoś do hegemonii, albo do całkowitego zniszczenia rodzaju ludzkiego (który głupi jest, bo się nie uczy na błędach przodków).
A co do U.S.A. - jak do tej pory, to Stany rzeczywiście pakowały się w liczne konflikty, które raczej przynosiły straty (Wietnam, Somalia, Irak). Zobaczymy cjak to będzie pod kierownictwem Obamy - może się zmieni... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mr_Herring dnia Wto 18:03, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|